Monastyr Gelati - kolejne miejsce gdzie zawiózł nas Driver. Jedno z najważniejszych punktów, które trzeba zobaczyć będąc w Kutaisi, ba w Gruzji! Monastyr Gelati jest wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (od 1994r.)
Motsameta
Kolejne miejsce to Motsameta, mały zespół klasztorny położony na wysokim malowniczym klifie nad rzeką, ok 6 km od Kutaisi.
Było już późno, ok 18:30 a my bardzo zmęczone, po całym dniu emocji i atrakcji zasypiałyśmy w samochodzie. Wyczerpane, ale także w trosce o naszego kierowcę podjęłyśmy decyzję by już wracać do domu: "Driver, now home"
Ale Driver uśmiechnięty nalegał, " Dziewuszki, you must see Motsameta, Motsameta and home"
Czasami, mimo wielkiego zmęczenia, warto znaleźć w sobie jeszcze trochę sił by iść dalej...
bo to co przeżyjemy, zobaczymy doda dam podwójnej siły!
bo to co przeżyjemy, zobaczymy doda dam podwójnej siły!
A przecież nie wiadomo, kiedy następnym razem będziemy mogli tu znowu być.
W tym miejscu spędziłyśmy najmniej czasu, ale było ono równie urokliwe jak pozostałe atrakcje.
W tym miejscu spędziłyśmy najmniej czasu, ale było ono równie urokliwe jak pozostałe atrakcje.
A na koniec pierwszego dnia: pierwsze Chaczapuri i wino!
Bardzo zmęczone ale jednak podekscytowane tak wypełnionym dniem ruszyłyśmy na miasto spróbować po raz pierwszy gruzińskiej kuchni i wina!
Driver pokazał nam gdzie mają najlepsze Chaczapuri - gruzińskie ciasto z serem.
( Chacza - ser, puri - chleb)
Zamówiłyśmy trzy chaczapuri, każde inne, z mięsem, z różnymi rodzajami sera oraz butelkę czerwonego wina.
- " No to pierwszy toast: za dzisiejszy dzień! By każdy następny był taki!"
- "Ale to wielkieee" - komentując przybyłe jedzenie.
Najadłyśmy się jak "pumby". Nie dojadłyśmy wszystkich kawałków, więc poprosiłyśmy o zapakowanie na wynos. Będziemy miały na śniadanie. Wystarczyłyby dwa chaczapuri! Będziemy wiedziały na przyszłość.
Najadłyśmy się jak "pumby". Nie dojadłyśmy wszystkich kawałków, więc poprosiłyśmy o zapakowanie na wynos. Będziemy miały na śniadanie. Wystarczyłyby dwa chaczapuri! Będziemy wiedziały na przyszłość.
Podsumowanie dnia, 21.maja 2015, bar idealny: I love Kutaisi!
No i oczywiście uprzejmość Gruzinów. Polsza!? Haraszo! I wspólna fotka :)
Wróciłyśmy do hostelu około północy.
- "Kąpać się i spać! Jutro.. ups, d z i ś! kolejny dzień!"
Dziś do BATUMI!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz